Po dłuższej przerwie witam ponownie na łamach bloga. Jak zapewne wiecie (a jeśli nie to koniecznie zacznijcie śledzić moje konto na Instagramie ponieważ tam bywam najczęściej) w listopadzie byliśmy przez trzy tygodnie w Meksyku. Po powrocie przyzwyczajenie się do polskich temperatur oraz przestawienie do naszej strefy czasowej, zajęło nam trochę więcej czasu niż przypuszczałam. Stąd w tym roku nie mamy kalendarza adwentowego, ale za to udało mi się przygotować świecznik adwentowy który chciałabym Wam dzisiaj pokazać. Natomiast fanów kalendarzy adwentowych odsyłam do naszych kalendarzy z zeszłego roku oraz sprzed dwóch lat.
Świecznik adwentowy
Materiały
- tacka
- mech
- szyszki
- orzechy włoskie i laskowe
- bombki różnych rozmiarów
- korale
- 4 świeczki
Wykonanie
Mój tegoroczny świecznik adwentowy wykonałam w 5 min. Najwięcej czasu zabrało mi tak naprawdę zebranie potrzebnych materiałów. W tym roku moi rodzice nie będą ubierać choinki ponieważ po pierwsze ich przeprowadzka jest zaplanowana na okres pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem, a po drugie Wigilia odbywa się u nas. Stąd mogłam bez większych nakładów finansowych urzeczywistnić mój pomysł na kolorystykę tegorocznych Świąt: biel i srebro – ponieważ mama pożyczyła mi swoje białe bombki. Potem trzeba było jeszcze odnaleźć mech, kupić idealne świeczki i orzechy.
Jak już w końcu przytaszczyłam wszystko do domu to na tacce ułożyłam mech, potem świeczki i poukładałam wszystkie inne dekoracje i voilà: świecznik adwentowy gotowy! Jeżeli mój tegoroczny świecznik nie przypadł Wam do gustu to odsyłam do postu z zeszłego roku w którym znajdziecie cztery kolejne pomysły na świecznik.
Zobaczcie też tegoroczny świecznik mojej mamy:
Dekoracja z gałęzi
Materiały
- gałąź
- sznurek jutowy
- bombki
- gwiazdki
- łańcuch
Wykonanie
Jak już świecznik stanął na komodzie w jadalni, okazało się że ściana na nim świeci pustkami. Trzeba było szybko temu zaradzić. Odszukałam moją gałąź (która posłużyła mi latem do zrobienia wiszącego ogrodu w jadalni) i zawiesiłam na niej za pomocą sznurka jutowego parę bombek oraz gwiazdki. Następnie oplotłam gałąź srebrnym łańcuchem i przypięłam do niej ptaszka. Ściana od razu nabrała charakteru.