Pokazałam Wam już nasze zaproszenia ślubne, pudełko na koperty oraz patery z ptasimi gniazdami. Księga gości DIY to kolejny element, który wykonaliśmy sami. Księga gości długo zaprzątała moje myśli. Pomysłów miałam tysiące, ale nic do końca mnie nie przekonywało. Albo forma, która mi się podobała wykorzystana już była na jednym ze ślubów, na którym byliśmy, albo nie do końca pasowała do naszego motywu przewodniego (przypominam love birds i kolory roku Pantone 2016). W końcu zdecydowałam się na dość prostą formę, która jednak idealnie wpasowała się w weselne klimaty.
Księga gości DIY
Materiały:
- Minikomódki z IKEI Moppe,
- Testery farb lateksowych do ścian i sufitów firmy Luxens w kolorach: różowe baletki oraz błękit nieba po 2.90 zł,
- Taśma malarska,
- Linijka,
- Mały wałek,
- Kartki papieru,
- Kolorowe długopisy.
Wykonanie:
Za pomocą linijki wyznaczyłam środek na każdej szufladce, a następnie przykleiłam taśmę malarską wyznaczając „V”. Wnętrze „V” dwóch szufladek pomalowałam na różowo, a pozostałe dwie na niebiesko. Gdy farba wyschła przekleiłam taśmę i pomalowałam zewnętrzne części odwrotnymi kolorami.
Każdą ze ścianek pomalowałam również przy użyciu taśmy, przyklejając ją po przekątnej na różowo i niebiesko.
Perłowy papier, który kupiliśmy do wydrukowania zaproszeń poprzecinałam na 4 części i zawiązałam wraz z długopisami różową wstążeczką.
Na każdej z szufladek miały się jeszcze znaleźć opisy: Rady dla Niej, Rady dla Niego, Rady dla Obojga i Rady dla przyszłych dzieci. Goście mieli wkładać swoje życzenia i rady do odpowiedniej szufladki. Niestety z uwagi na brak czasu przed ślubem, nie zdążyłam zrobić opisów na szufladki. A podczas wesela (o zgrozo) w ogóle zapomnieliśmy o księdze gości. Dopiero mama przypomniała sobie o niej około północy i razem z moją świadkową uratowały sytuację roznosząc karteczki gościom. Porad mamy więc całkiem sporo.
Jestem wielką fanką komódek Moppe, które używam w kuchni do przechowywania kawy i herbaty. Tą komódkę kupiłam pierwotnie do naszego biura na przechowywanie drobiazgów (czyt. „super potrzebnych” śrubek, wkrętów, zestawu małych śrubokrętów i innych „niezbędnych” rzeczy, które mój mąż absolutnie MUSI mieć pod ręką). Jeszcze nie jestem pewna gdzie nasza księga gości DIY stanie na stałe. Nie wykluczam, że karteczki wyeksponuję w jakiś inny sposób, a komódka pójdzie ponownie pod pędzel.
A jak wyglądała Wasza księga gości? I gdzie przechowujecie ją dziś?
1
Bardzo oryginalny pomysł. Takiego wykorzystania tej komódki, którą również posiadam, nie widziałam jeszcze.
Właśnie chciałam, żeby było oryginalnie 🙂 cieszę się, że się udało. Pozdrawiam
Przyznam, że pierwszy raz widzę „księgę” gości w takim wydaniu. To bardzo fajny, ciekawy pomysł i na pewno wspaniała pamiątka. Pozdrawiam serdecznie :).
Oj tak pamiątka będzie na pewno 🙂 również pozdrawiam
wygląda całkiem fajnie, słodko 🙂 na pewno to dobra pamiątka na taki dzień 🙂
Pamiątka na pewno zostanie na lata 🙂 Pozdrawiam
Extra pomysł – z tymi radami 🙂
Eh!
Samo wykonanie również bardzo mi się podoba 🙂
Super, że się podoba 🙂 Pozdrawiam