Malowanie ścian to kolejny etap metamorfozy przedsionka, po obróbce drzwi DIY, której efekty pokazywałam niedawno. Na początku chcieliśmy poszukać firmy, która zajmie się wykończeniem całego wiatrołapu, łącznie z doklejeniem paru kafelek koło drzwi, zrobieniem cokołów, pomalowaniem ścian, obrobieniem drzwi i zamontowaniem szafy-garderoby. Po paru jednak próbach umówienia się z fachowcami, szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Jeżeli problemy pojawiają się już na etapie przyjechania na pomiar i zrobienia wyceny, to na pewno nie zapowiada to owocnej współpracy. Zdecydowaliśmy, że dokończymy przedsionek sami. Dzisiaj pokażę kolejne efekty naszej pracy i przy okazji przedstawię nasz sposób na malowanie ścian jedynie pokrytych tynkiem (czyli wcześniej niemalowanych) krok po kroku.
Malowanie ścian krok po kroku
Krok 1: zabezpieczenie wnętrza
W pokojach na górze prace zaczynaliśmy od malowania. Zabezpieczaliśmy zatem taśmą malarską jedynie ramy okienne. W przedsionku, gdy zabraliśmy się za malowanie, podłoga była już wykafelkowana, a drzwi wewnętrzne zamontowane, dlatego konieczne było również rozłożenie kartonów (można też użyć folii) na podłogę oraz obklejenie taśmą framug. Zabezpieczenie jest kluczowym elementem malowania, które zdecydowanie ułatwia późniejsze sprzątanie.
Krok 2: przygotowanie powierzchni
Kolejnym etapem w naszym przypadku było wypełnienie ewentualnych nierówności czy dziur gładzią. Użyliśmy do tego Gotowej masy szpachlowej Cekol. W jednym pokoju w ramach eksperymentu zaszpachlowaliśmy całe ściany, a nie tylko poszczególne nierówności. Czy warto? Może ściany są nieco bardziej idealne niż w innych pokojach, ale z drugiej strony zabrało to wiele czasu, a później przy malowaniu w niektórych miejscach gładź odpadała i trzeba było nakładać ją ponownie. W przedsionku zatem wybraliśmy prostszą i szybszą metodę szpachlowania jedynie dziur.
Następnym krokiem jest wyszlifowanie ścian papierem ściernym, w celu zapewnienia gładkiej powierzchni. My szlifowaliśmy całe ściany, a nie tylko miejsca w których lepiliśmy dziury.
Ostatnim etapem w ramach przygotowania powierzchni jest zagruntowanie ścian. Jak już wspominałam w poście na temat kładzenia paneli podłogowych, zostało nam polecone aby ściany, podłogi oraz sufity przed malowaniem, kafelkowaniem czy innymi pracami, pokryć najpierw gruntem. Ma to na celu zwiększenie przyczepności powierzchni, jak również związanie wszelkich drobinek, aby w przyszłości w domu było mniej kurzu.
Krok 3: malowanie ścian
Malowanie ścian, po wyschnięciu gruntu, rozpoczynaliśmy zawsze od warstwy farby podkładowej firmy Śnieżka. Następnie w przedsionku, gdzie malowaliśmy na biało, położyliśmy jeszcze 3 warstwy białej farby. W pokojach na górze zdecydowaliśmy się na kolor szary. Położyliśmy 1 warstwę farby podkładowej, 1 warstwę farby białej oraz 2 warstwy koloru właściwego, czyli szarego. Malowaliśmy wałkami małymi (w strefie koło sufitu), dużymi (ściany) oraz pędzlami (w rogach).
Krok 4: sprzątanie
Na koniec ściągnęliśmy kartony z podłóg, odkleiliśmy taśmę malarską, folię zabezpieczającą drzwi i przystąpiliśmy do gruntownego sprzątania. Przyznaję, że sprzątanie jest dość żmudne i długie, ponieważ przy szlifowaniu ścian bardzo się kurzy. W związku z tym jednokrotne mycie drzwi czy podłóg nie wystarczy. Ale efekt końcowy malowania motywuje do sprzątania!
Nie wiem, czy tak malują profesjonaliści, ale w naszym przypadku ten sposób sprawdził się jak najbardziej i przede wszystkim zaoszczędził nam sporo funduszy. Także, jeżeli planujesz metamorfozę lub po prostu wykończenie twojego domu, a nie dysponujesz wielkimi środkami, warto pomyśleć o pomalowaniu ścian samemu. Satysfakcja z codziennego oglądania swojego dzieła jest nieoceniona, a w dodatku malowanie to też niezła gimnastyka dla twojego ciała.
2
Pingback: Lampa DIY z wentylatora, metamorfoza przedsionka cz.3 - Projekt Dom
Witam, jeśli chodzi o cekolowanie, to sam po wielu latach stwierdziłem, że jeśli to jest w miarę nowoczesne budownictwo, a ściany nie mają bruzd to jest to rzeczywiście strata czasu. 😉 Zwłaszcza cekolowanie sufitu to jest prawdziwa mordęga… Tak czy inaczej gratuluję efektów. 🙂
Tak, zdecydowanie nie było łatwo. Za to teraz jest o wiele przyjemniej, oglądać efekty pracy. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.