W zeszłym roku po raz pierwszy wykonałam swój własny kalendarz adwentowy DIY. W trakcie jego tworzenia świetnie się bawiłam, a czekoladki które zjadaliśmy z Chéri na zmianę osłodziły nam zimowe wieczory. W tym roku oczywiście postanowiłam więc ponownie wykonać mały projekt zrób to sam.
Kalendarz adwentowy DIY
Kolorystyka
W zeszłym roku postawiłam na dekoracje świąteczne w czerwono-beżowej tonacji. Również kalendarz adwentowy do użycia którego wykorzystałam belkę konstrukcyjną w naszym biurze był w tych kolorach. W tym roku postanowiłam nie wprowadzać dodatkowych kolorów na czas świąt tylko pozostać w mojej (pewnie już nieco nudnej dla niektórych) biało-czarnej kolorystyce z dodatkami drewnianymi.
Pomysł
Po ustaleniu kolorów przyszedł czas na szukanie inspiracji, których oczywiście w internecie nie brakuje. Nic jednak do mnie nie przemawiało. Miałam wrażenie, że wszystko już gdzieś widziałam, a przecież lubię być oryginalna. W końcu w głowie zaczął świtać pomysł z drewnianą choinką i zawieszonymi paczuszkami świątecznymi. Złożyłam więc około końca października zamówienie u taty na choinkę.
Wykończenie
Choinka oczywiście wykonana została z jakiś garażowych resztek i mimo, że strasznie mi się spodobała to jednak w głowie miałam wizję nieco większej. Niestety rodzice nie znaleźli większych płyt, a na kupowanie nowych jakoś nie było czasu. Moja wizja musiała więc ewoluować. Zamiast paczuszek stwierdziłam, że zrobię małe koperty które zawieszę klamerkami (zakupione do mojego moodboard’a do biura, który robi się od 2 miesięcy…) na sznurku jutowym (to te drewniane elementy). Do wykonania kopert kupiłam czarny brystol. Numerki miałam narysować brokatem na kopertach.
Niestety brystol okazał się tak sztywny, że nie udało mi się zrobić z nich tak małych kopert. Musiałam improwizować i po raz kolejny do pakowania czekoladek wykorzystałam serwetki papierowe jak w zeszłym roku. Tym razem jednak skleiłam boki i tak powstały kieszonki na kostki czekolady.
Brystol ostatecznie przydał się do wykonania gwiazdy na czubek mojej choinki. Brokat chyba musi poczekać na kolejny rok niestety. Na koniec wydrukowałam cyferki od 1 do 24, powycinałam i przypięłam klamerkami do każdej paczuszki.
Wprawdzie efekt jaki uzyskałam nie do końca odpowiada mojej pierwotnej wizji, ale i tak jestem zadowolona. Kalendarz to 100% DIY, parę godzin ciężkiej pracy umysłowo-koncepcyjnej i manualnej i posklejane palce, czyli wszystko to co lubię najbardziej!
A Wam jak się podoba mój kalendarz adwentowy DIY?
13