Pierniczki last minute
Przez wiele lat szukałyśmy z mamą idealnego przepisu na pierniczki. Miały smakować i pachnąć świętami, być kruche od razu, a nie po 3 tygodniach (pewnego roku pierniczki świąteczne jedliśmy pod koniec stycznia, gdy w końcu zmiękły) i być proste w wykonaniu. Wydaje mi się, że po wielu latach prób i poszukiwań, w końcu odnalazłam taki przepis. Zapraszam na pierniczki last minute!
Składniki:
- mąka 400 g
- masło 200 g
- jajko 1 szt
- cukier brązowy 12 łyżek
- kakao w proszku 4 łyżki
- miód 2 łyżki
- mleko 2 łyżki
- soda oczyszczona 2 łyżeczki
- mielony cynamon 2 łyżeczki
- mielony kardamon 2 łyżeczki
- gałka muszkatołowej 1 szczypta
- mielony imbir 1 szczypta
- do dekoracji: lukier, barwniki, płatki czekoladowe, posypka
Wykonanie:
- Wszystkie składniki w odpowiednich formach wysyp na blat.
- Następnie nożem pokrój masło na drobniejsze kawałki.
- Wyrób porządnie ciasto.
- Rozwałkuj pierwszą warstwę i za pomocą foremek, wykrój pierniczki.
- Rozłóż pierniczki na papier i piecz w rozgrzanym piekarniku przez 10 min na 180°C.
- Po ostygnięciu, pierniczki ozdób według własnego gustu. Ja użyłam posypek, płatków czekoladowych, lukrów, pisaków lukrowych.
Gotowe pierniczki last minute można jeść praktycznie zaraz po wyciągnięciu ich z piekarnika, o czym zaświadcza mój Chéri. Pomagał mi dzielnie przy dekorowaniu pierniczków, podjadając abym miała mniej pracy!
Na koniec, chciałabym oczywiście złożyć wszystkim czytelnikom naszego bloga spokojnych, wesołych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w radości i rodzinnym gronie. Mam nadzieję, że wypoczniecie przez Święta i że udało Wam się przygotować bez problemu wszystkie potrawy.
PS. W czasie międzyświątecznym posty mogą być mniej regularne, ze względu na nasz wyjazd do rodziny Chéri. Nie obawiajcie się jednak, nigdzie jeszcze nie znikam 🙂