Ulubiony sprzęt kuchenny
1. Kostkarka i podajnik wody
Gdy kupiliśmy dom od razu ustaliliśmy pewne zasady. Ja zajmuję się aranżacją, meblami, dodatkami, a Chéri wyborem sprzętu. Oczywiście warto zaznaczyć, iż mamy podobny gust, więc zazwyczaj razem podejmujemy decyzję, ale w razie konfliktu zawsze mogę się powołać na te ustalenia J Co do sprzętu, doradzam jedynie w kwestii koloru, ewentualnie strofuję za cenę. Reszta leży w kwestii Chéri.
Gdy Chéri stwierdził w czasie aranżowania kuchni, iż koniecznie musimy mieć lodówkę side by side z kostkarką oraz podajnikiem wody, byłam sceptyczna. Głównie ze względu na wysoką cenę takich sprzętów. Jak dobrze jednak, iż nie odwiodłam Chéri od tego pomysłu! Dzięki kostkarce nie mamy już problemu, gdy zjawią się niezapowiedziani goście, a w lodówce nie ma żadnego schłodzonego napoju czy nawet lodu. Nasz lodówka sama bowiem przygotowuje lód i to nie tylko w kawałkach, ale również pokruszony.
W moim domu rodzinnym, jak i u nas, pijemy dużo wody. Moi rodzice kupują ogromne ilości zgrzewek wody butelkowej i noszą je ze sklepu. My w poprzednim mieszkaniu oczyszczaliśmy wodę z kranu za pomocą filtrów Britta. Teraz nie musimy się już tym przejmować. Schłodzona i przefiltrowana przez lodówkę woda jest zawsze w zasięgu ręki.
3. Kuchenka indukcyjna
To moje pierwsze zetknięcie z kuchenką indukcyjną. Moi rodzice posiadają w domu dosyć starą kuchenkę gazową bez żadnych specjalnych funkcji. Nasza kuchenka indukcyjna jest wyposażona m.in. w dwie cudowne funkcje, które uwielbiam.
Po pierwsze funkcja „boost”, dzięki której zagotowanie wody na makaron czy ryż w największym garnku zajmuje 2-3 min. Pamiętam jak w domu rodzinnym, ja albo brat wstawialiśmy wodę 15-20 min przed powrotem rodziców, żeby szybciej przygotować obiad. Dzięki funkcji „boost” gotowanie jest o wiele szybsze.
Druga funkcja, która również przypadła mi do gustu to minutnik. Na każdy palnik z osobna mogę ustawić czas, po którym palnik się wyłączy. Dzięki temu z łatwością możemy wstawić obiad, a w międzyczasie zająć się czymś innym, bez obawy że zapomnimy o obiedzie i spalimy garnki.
4. Wyciskarka do soków
Po wodzie i herbacie, następnym napojem w kolejności spożywania w naszym domu są soki. Wcześniej kupowaliśmy gotowe soki, ale odkąd zdecydowaliśmy się na zakup wyciskarki, nie mają one wstępu do naszego domu. Smak świeżo wyciśniętego soku jest bez porównania.
Do naszej wyciskarki wkłada się całe owoce czy warzywa. Następnie maszyna wyciska owoc i do jednego pojemnika wyciska sok, a do drugiego miąższ. W związku z tym, że sok jest wyciskany z każdego elementu, należy usnąć te, które mogą dać posmak goryczki, np. skórka pomarańczy. Dzięki wyciskarce miałam okazję pić sok z buraków, ze szpinaku, czy z selera.
5. Blender
Kolejnym moim ulubieńcem w kuchni jest nasz blender. Mamy go już od około 4 lat i nadal działa bardzo dobrze, a ostrza są ostre. Jest niezbędny w naszej kuchni, gdy robimy tartę ze szpinakiem i łososiem, aby zmielić liście szpinaku. Stosujemy go, gdy pieczemy ciasto marchewkowe do rozdrobnienia marchewki, zamiast jej tarcia. Robiliśmy nim już również puder migdałowy, gdy w sklepie nigdzie nie mogłam go znaleźć, a był nam potrzebny do ciasta migdałowego. Zawsze tam, gdzie trzeba coś zmielić, zetrzeć czy rozdrobnić w puder, blender się przyda.
5. Maszyna do raclette i fondue
O zaletach tego sprzętu kuchennego pisałam na początku jesieni, gdy rozpoczęliśmy sezon na raclette i fondue. Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych sprzętów, dzięki któremu wielokrotnie mogliśmy bez trudu przygotować prawdziwą ucztę dla rodziny czy znajomych.
To jest właśnie mój ulubiony sprzęt kuchenny, którego w mojej kuchni nie może już zabraknąć. Zdecydowanie ułatwiają one codziennie funkcjonowanie, a gotowanie dzięki nim staje się bardziej przyjemne. A jakie są wasze ulubione sprzęty kuchenne?
2