Nasz salon od jakiegoś czasu nabiera rumieńców. W końcu pojawił się kominek, telewizor zawisł na ścianie, sofa stanęła w nowym miejscu, przybyło trochę dodatków. Ciągle jednak było trochę pustawo. Przede wszystkim za sprawą ogromnej białej ściany za kanapą. Miałam tysiące pomysłów na zaaranżowanie tej ściany, jednak nie dostały one zielonego światła od Chéri. W końcu galeria na ścianie oraz półka za sofą wygrała i mogliśmy przejść do działania.
Dlaczego półka?
Po zmianie ustawienia sofy i instalacji kominka okazało się, że narożnik nie może stać przysunięty bezpośrednio do ściany ponieważ wtedy z tej części nie widać w całości telewizora. Musieliśmy go więc odstawić trochę od ściany. Szpara strasznie mnie irytowała, ponieważ było to stracone miejsce. To wtedy zaczęłam myśleć o postawieniu regału za kanapą i zainstalowaniu tam mojej biblioteczki. Chéri bał się jednak że regał zbyt przytłoczy wnętrze, a kolorowe książki będą się gryźć z kolorystyką salonu.
Stanęło więc na półce. W końcu na dole nie mamy żadnych parapetów i w sumie nie mam gdzie trzymać kwiatów. Poza tym nasz stolik kawowy jest tak malutki że dodatkowa przestrzeń na odłożenie filiżanki czy pilotów była jak najbardziej kusząca. Jak już podjęliśmy decyzję, poszło całkiem szybko. Choć oczywiście nie obyło się bez przygód. Źle wymierzyliśmy wysokość i trzeba było dwa razy wiercić, bo półki były za nisko.
Galeria na ścianie
O tym, że w moim domu będzie galeria wiedziałam od zawsze. Nie mogłam się tylko zdecydować gdzie. Jak może pamiętacie na tej ścianie w pierwotnym układzie miał stanąć telewizor i jakoś galeria mi tu nie pasowała. Zastanawiałam się nad galerią w jadalni, ale ściany są trochę zbyt małe. Albo w korytarzu na piętrze, ale tam przecież nie wiele osób by ją zobaczyło.
Po przestawieniu sofy i zyskaniu takiej ilości wolnej powierzchni, galeria na ścianie nad kanapą stała się jedynym słusznym wyborem. Ramki kupiłam w Leroy, a plakaty zamówiłam jak zwykle na Złote Plakaty. Szczególnie do gustu przypadły mi znaki zodiaku na czarnym tle, są cudowne! Dorzuciłam trochę napisów po polsku i francusku, znaki azteckie, rzęsy i voilà!
Co dalej?
Przede wszystkim wciąż nam brakuje szafki rtv, którą jak już wspominałam chcemy zrobić sami. Ponadto między sofą a kominkiem marzy mi się kinkiet, ponieważ czytając w tym miejscu brakuje mi światła. Chciałabym również wymienić stolik kawowy na większy, ale to na razie nie jest nasz priorytet.
Jak Wam się podobają kolejne zmiany w naszym salonie? Zrobiło się bardziej przytulnie?
I na koniec oczywiście porównanie przed i po.
10