Site icon Projekt Dom

Sposób na niepogodę czyli co dopadło mamę?

Sposób na niepogodę

Generalnie nie jestem osobą, która koniecznie codziennie musi iść na spacer, aby zażyć świeżego powietrza. Latem było trochę lepiej głównie za sprawą gry Pokemon Go (naprawdę w to gramy!), ale kiedy przychodzi jesień to już naprawdę ciężko wyciągnąć mnie z domu. Chyba nie muszę dodawać, że zimą najchętniej zapadłabym w zimowy sen przed moim kominkiem? Z mamą jest trochę lepiej, ale odkąd znalazła nowy sposób na niepogodę mam wrażenie, że widuję ją nieco mniej.

Sposób na niepogodę

Sposoby nasze (czyt. Justyny + Chéri)

  1. Zjeść rozgrzewające Raclette.
  2. Zjeść rozgrzewające Fondue (muszę napisać o tym post).
  3. Zjeść rozgrzewające Tartiflette (to też nadaje się na post).
  4. Leżeć w łóżku pod 3 kołdrami i rozmawiać o wszystkim i o niczym (np. o wyższości smarowania dżemu łyżeczką nad nożem. A Wy smarujecie nożem czy łyżeczką?).
  5. Zasiąść w biurze (koło kaloryfera) z lekturą.
  6. Zasiąść w salonie przed nowym serialem (i przede wszystkim przed nowym kominkiem!).

Sposób mamy

Moja mama wyciągnęła z szuflady szydełko. Zaczęło się niewinnie. Najpierw zrobiła serwetkę do łapacza snów. Potem okazało się, że przy okazji wyszła jej jeszcze jedna na drugi łapacz (oba do obejrzenia tutaj). Trochę było to niepojące, ale wtedy zlekceważyliśmy to.

Po jakimś czasie w październiku mama stwierdziła, że czas zrobić parę dekoracji świątecznych (m.in. śnieżynki na choinkę). Wydało mi się to trochę wcześnie, ale pomysł nam się spodobał więc przyklasnęliśmy. Jakie było nasze zdziwienie gdy parę dni później mama pokazała nam tabun śnieżynek, nowe serwetki i obrączki na serwetki (do obejrzenia tu). Wtedy wiedzieliśmy już na pewno. Mama zapadła na typową jesienno-zimową przypadłość – szydełkowanie.

Podczas ostatniej wizyty u rodziców okazało się, że standardowe szydełkowanie już mamie nie wystarcza i sięgnęła po nowe wyzwania: sznurek bawełniany!

I tak oto powstało:

Sznurkowo-zimowe odzienie dla naszego dobrego znajomego, czyli 15-letniego taboretu kuchennego, który przeszedł metamorfozę w zeszłym roku.

Dwa piękne sznurkowe koszyki, które można wykorzystać do przechowywania drobnych rzeczy.

A mama zapowiedziała, że to jeszcze nie koniec. W planach są również podkładki na stół z cieńszego sznurka i pewnie parę kolejnych koszyków dla nas?

Tak więc jeżeli szukacie pomysłu na niepogodę, możecie spędzić czas zgodnie z naszymi zaleceniami lub oddać się szydełkowaniu. Ale ostrzegam: to jest wciągające!

PS. Właśnie dostałam sms’a od taty: „Mama zaczęła szydełkować czapki wielkanocne na jajka…”

 

19
Exit mobile version