Site icon Projekt Dom

Domowe bułki – prosty i szybki przepis

domowe bułkiZdaję sobie sprawę, że trochę kazałam czekać na ten post. Na swoją obronę mogę powiedzieć, że mam na głowie sesję, także mój czas wolny jest dość ograniczony. Projekty DIY zostały w znacznej części przesunięte na luty. Dziś natomiast chciałabym podzielić się z Wami kolejnym wspaniałym odkryciem Chéri, czyli przepisem na domowe bułki. Bułki cudownie wyrastają, są smaczne zarówno na słodko (z dżemem do śniadania), jak i na słono (w postaci hamburgerów) i nie czerstwieją następnego dnia. W dodatku, jak się sami przekonacie bułki są proste i szybkie w wykonaniu.

Domowe bułki

Składniki:

Wykonanie:

  1. Do filiżanki wsyp drożdże, cukier oraz 2 łyżeczki mleka w temperaturze pokojowej. Odstaw na 10 min.
  2. Do miski wsyp mąkę i sól. Następnie wlej drożdże, wodę i resztę mleka. Wymieszaj wszystko, aż do uzyskania jednolitej masy. Możesz to zrobić za pomocą drewnianej łyżki lub miksera.
  3. Posyp ciasto cienką warstwą mąki, przykryj ściereczką i odstaw na 1-1.5h. Ciasto powinno trzykrotnie zwiększyć swoją objętość. Polecamy ustawienie miski obok kaloryfera, co powinno przyśpieszyć proces rośnięcia ciasta.
  4. Wstaw do piekarnika naczynie z wodą i nagrzej piekarnik do temperatury 220 stopni.
  5. Blaszkę posyp obficie mąką, wyłóż na nią ciasto i posyp je jeszcze na wierzchu mąką. Następnie uformuj bułeczki za pomocą dużego noża bez ząbków.
  6. Popryskaj wodą bułki oraz drzwiczki piekarnika po wewnętrznej stronie.
  7. Wstaw bułki do piekarnika.
  8. Piecz przez około 20-25 min.
  9. Po upieczeniu, pozostaw bułki do ostygnięcia.

Gdybyśmy mieli wystarczająco dużo czasu, na pewno jedlibyśmy tylko domowe bułki. Są nie tylko pyszne, ale również zdrowe. Niestety póki co bułeczkami własnej roboty możemy się cieszyć jedynie w weekendy, kiedy poranki są nieco luźniejsze niż w tygodniu.

Muszę przyznać, że kiedy Chéri postanowił upiec domowe bułki, byłam sceptyczna do pomysłu. Wydawało mi się to bardzo trudne i nie sądziłam, że już za pierwszym razem coś z tego wyjdzie. Doszłam do wniosku nawet, że nie ma sensu robić zdjęć na bloga, bo pewnie i tak nie będą jadalne. A tu taka niespodzianka! Chyba muszę mieć więcej wiary w zdolności kulinarne Chéri.

5
Exit mobile version